Do Pani ...
Zablokowała mnie Pani na fejsie i nie odbiera Pani telefonu... Więc napiszę tutaj. Nie wiem czy przeczyta Pani do końca, ale proszę żeby to Pani zrobiła.
Kiedy zobaczyłam to ogłoszenie i zadziała się cała sytuacja byłam mega szczęśliwa. Naprawdę.
Przygotowałam się do rozmowy według Pani wskazówek. Stresowałam się, ale byłam dziwnie pewna siebie. Jak nigdy.
Udało się! Byłam jeszcze szczęśliwsza, jak zadzwoniła Pani do mnie z informacją, że zaczynam pracę za kilka dni.
I już pierwszego dnia przestraszyłam się, że to wszystko wróci bo ją spotkałam jak wychodziłam... Przypadek. Ale serce zaczęło mi walić jak oszalałe ...
Zaczęłam pracę i ciągle miałam w głowie jej słowa Nowa praca, nowi ludzie, ale ty ta samą.
Starałam się wdrożyć i robić wszystko poprawnie. Zapisywałam mnóstwo rzeczy, często wieczorami poprawiałam swoje notatki ...
I wtedy pojawiło się to wezwanie... Ja wiedziałam, że to ona tylko brakowało mi dowodów. Mogłam odpuścić i wszystko dalej by trwało. Ale oczywiście ja musiałam drążyć...
Bez sensu.
Rozmawiałam z nią wtedy. I sprawa tu powinna się skończyć. Ale ja wpadłam w jakiś kolejny szał kłamstw...
Maile, nagrania to wszystko jest kłamstwo. Wyciągnęłam Panią w sytuację, która tworzyła się w mojej głowie. I powinna to Pani wiedzieć. Bo jeśli sprawa pójdzie dalej ...
Porozmawiamy? Proszę.
M.